Caroline
Mikaelson po wyjściu ze swojej pracowni, skierowała się w stronę parkingu. Kobieta
wraz ze swoimi współpracownikami, przygotowywała nową kolekcję na New York
Fashion Week. Dla młodej projektantki pojawienie się na takim ekskluzywnym
pokazie, było nie lada wyróżnieniem. Na miejscu parkingowym czekał na nią jej
najnowszy nabytek. Czerwono – biały Mini
Cooper, był prezentem urodzinowym od jej męża Klausa. Kobieta szybko wrzuciła
swoją torebkę i wsiadła do samochodu. Rozejrzała się rozbawiona po wnętrzu
pojazdu. Mężczyzna ocenił swój podarunek, jako skromny. Care zaśmiała się.
Chyba nigdy nie będzie w stanie przyzwyczaić się do myśli, że jej mąż jest
milionerem. Nie zastanawiając się dłużej
kobieta odjechała w kierunku swojego domu.
Niklaus Mikaelosn zdenerwowany wsiadał do swojego białego porsche. Gdy wyjeżdżał z podziemnego garażu jego samochód obiegli fotoreporterzy. Zawsze uważnie śledzili poczynania jego rodziny, jednak w rocznicę tragicznej śmierci jego ojca, stawali się nie do zniesienia. Gdy mężczyzna po kilku minutach zgubił paparazzi, zatrzymał się na stacji benzynowej. Musiał zadzwonić do swojego brata Elijaha w sprawie ryzykownego kontraktu, który mieli lada dzień negocjować. Blondyn nie zdążył nawet wybrać numeru, gdy usłyszał dźwięk wgniecionego plastiku. Jego samochodem zakołysało. Spojrzał w lusterko i zobaczył, to czego się spodziewał. Jakaś młoda blondynka wjechała w tył jego najnowszego porsche. Wysiał szybko, zdenerwowany do granic możliwości i podszedł w stronę dziewczyny, która dopiero co zaczęła wysiadać z samochodu.
- Oczywiście blondynka, bo któż by inny mógł wjechać w mój samochód na prostej drodze do jasnej cholery - zawołał zbulwersowany, gdy tylko zobaczył dziewczynę, która spowodowała stłuczkę.
- Ja tak bardzo przepraszam, nie wiem jak to się stało - Caroline zaczęła przepraszać mężczyznę spoglądając na tył jego luksusowego samochodu i na zniszczenia jakie dokonała.
- Ja Ci powiem jak to się stało! Gdybyś nie była taką idiotką i nie bawiła się telefonem, albo
malowała sobie rzęs czy ust, to na pewno by się nie wydarzyło - wrzeszczał zbulwersowany i
dodał po chwili zasmucony - to mój najnowszy wóz, wiesz ile on kosztował? - zapytał zbolały i spojrzał na młodą kobietę, która zawstydzona zagryzała wargę.
- Wcale się nie malowałam, tylko po prostu źle odmierzyłam odległość, a Pana samochód jest tak niski, dlatego nie do końca go zauważyłam - zaczęła spokojnie wyjaśniać całą sytuację, w myślach licząc ile może kosztować naprawa takiego wgniecenia i czy będzie ją stać, aby za to zapłacić.
- Jasne i że niby, to jest jeszcze moja wina - zapytał zirytowany Mikaelson, zauważając, że na stację benzynową wjeżdża samochód jego ochroniarzy, których też musiał zgubić wraz z paparazzi i ponownie spojrzał na zakłopotaną blondynkę. Zauważył, że jej łuku brwiowego zaczynała lecieć krew i natychmiast zapomniał, o tym, że ta kobieta właśnie zniszczyła jego samochód za pół miliona.
- Nic Ci się nie stało? Uderzyłaś się podczas tego zderzenia? Leci Ci krew - zapytał zaniepokojony i podszedł bliżej do blondynki, dotykając jej brwi.
- Ja... nie wiem - zawołała przerażona i gdy chciała również dotknąć rozwalonego łuku brwiowego natrafiła na dłoń Klausa. Spojrzała mężczyźnie prosto w oczy i natrafiła na jego zatroskane spojrzenie, gdy tą chwilę przerwał donośny głos.
- Panie Mikaelson, czy wszystko w porządku? - zapytał ochroniarz, który dopiero teraz podszedł do pracodawcy i ujrzał stłuczony samochód. Niklaus niechętnie oderwał wzrok od dziewczyny, która wciąż spoglądała na niego z zainteresowaniem i zastanawiała się gdzie słyszała już to nazwisko, jednak nie mogła sobie tego przypomnieć.
- Nie, zawieziesz mnie i panią na pogotowie - zasądził szybko i spojrzał na Caroline - wydaje mi się, że powinien to obejrzeć lekarz, chyba będą potrzebne szwy - po czym, wskazał na jej łuk brwiowy.
- O nie, ja nigdzie nie jadę - zawołała zdezorientowana Forbes i pokręciła głową.
- Ale dlaczego? Spokojnie zawiozę Panią, a tą stłuczką proszę się nie przejmować - zapewnił ją spokojnie Klaus i wskazał na samochód ochroniarza,
- Ja... po prostu boję się krwi i sama nie chce iść do lekarza - wyznała zawstydzona Caroline.
- Jeżeli będziesz chciała, mogę dotrzymać Ci towarzystwa w gabinecie - zaoferował się mężczyzna.
- Naprawdę? - odparła zaskoczona.
- Tak, myślę, że to będzie najlepsze rozwiązanie - mężczyzna uśmiechnął się, a w jego policzkach pojawiły się urocze dołeczki, co nie uszło uwadze Forbes.
- Dobrze, w takim razie - westchnęła i spojrzała jeszcze raz na mężczyznę i podła mu dłoń - tak przy okazji jestem Caroline.
- Klaus - Brytyjczyk uścisnął dłoń dziewczyny i zaprowadził ją do samochodu.
Caroline z rozmarzeniem wspominała swoje pierwsze spotkanie z mężem. Wtedy jeszcze nie miała pojęcia kim jest ten tajemniczy mężczyzna, który tak na nią naskoczył i jak bardzo zmieni on jej życie. Jednak wraz z każdym kolejnym spotkaniem była w nim coraz bardziej zakochana, chodź nie zdawała sobie sprawy, że Nik ukrywa przed nią swoją prawdziwą profesję. Nigdy nie zapomni tamtego dnia, gdy blondyn wyznał, iż nie jest zwykłym biznesmenem, tylko milionerem, który zbyt często gości na okładkach rożnych magazynów. Była na niego wściekła, jednak po chwili Niklaus uklęknął przed nią i poprosił ją o rękę zaledwie po trzech miesiącach znajomości. Wtedy jej życie odmieniło się o 180 stopni. Teraz żyła jak księżniczka rozpieszczana przez swojego męża, który kochał ją do szaleństwa. Caroline uśmiechnęła się do swoich wspomnień i w myślach stwierdziła, że nigdy nie zapomni tych najszczęśliwszych chwil w swoim życiu. Gdy dziewczyna zamknęła na chwilę oczy, a później je odtworzyła przed sobą zobaczyła ogromną ciężarówkę, która pędziła z zawrotną szybkością wprost na jej pojazd.
Niklaus Mikaelosn zdenerwowany wsiadał do swojego białego porsche. Gdy wyjeżdżał z podziemnego garażu jego samochód obiegli fotoreporterzy. Zawsze uważnie śledzili poczynania jego rodziny, jednak w rocznicę tragicznej śmierci jego ojca, stawali się nie do zniesienia. Gdy mężczyzna po kilku minutach zgubił paparazzi, zatrzymał się na stacji benzynowej. Musiał zadzwonić do swojego brata Elijaha w sprawie ryzykownego kontraktu, który mieli lada dzień negocjować. Blondyn nie zdążył nawet wybrać numeru, gdy usłyszał dźwięk wgniecionego plastiku. Jego samochodem zakołysało. Spojrzał w lusterko i zobaczył, to czego się spodziewał. Jakaś młoda blondynka wjechała w tył jego najnowszego porsche. Wysiał szybko, zdenerwowany do granic możliwości i podszedł w stronę dziewczyny, która dopiero co zaczęła wysiadać z samochodu.
- Oczywiście blondynka, bo któż by inny mógł wjechać w mój samochód na prostej drodze do jasnej cholery - zawołał zbulwersowany, gdy tylko zobaczył dziewczynę, która spowodowała stłuczkę.
- Ja tak bardzo przepraszam, nie wiem jak to się stało - Caroline zaczęła przepraszać mężczyznę spoglądając na tył jego luksusowego samochodu i na zniszczenia jakie dokonała.
- Ja Ci powiem jak to się stało! Gdybyś nie była taką idiotką i nie bawiła się telefonem, albo
malowała sobie rzęs czy ust, to na pewno by się nie wydarzyło - wrzeszczał zbulwersowany i
dodał po chwili zasmucony - to mój najnowszy wóz, wiesz ile on kosztował? - zapytał zbolały i spojrzał na młodą kobietę, która zawstydzona zagryzała wargę.
- Wcale się nie malowałam, tylko po prostu źle odmierzyłam odległość, a Pana samochód jest tak niski, dlatego nie do końca go zauważyłam - zaczęła spokojnie wyjaśniać całą sytuację, w myślach licząc ile może kosztować naprawa takiego wgniecenia i czy będzie ją stać, aby za to zapłacić.
- Jasne i że niby, to jest jeszcze moja wina - zapytał zirytowany Mikaelson, zauważając, że na stację benzynową wjeżdża samochód jego ochroniarzy, których też musiał zgubić wraz z paparazzi i ponownie spojrzał na zakłopotaną blondynkę. Zauważył, że jej łuku brwiowego zaczynała lecieć krew i natychmiast zapomniał, o tym, że ta kobieta właśnie zniszczyła jego samochód za pół miliona.
- Nic Ci się nie stało? Uderzyłaś się podczas tego zderzenia? Leci Ci krew - zapytał zaniepokojony i podszedł bliżej do blondynki, dotykając jej brwi.
- Ja... nie wiem - zawołała przerażona i gdy chciała również dotknąć rozwalonego łuku brwiowego natrafiła na dłoń Klausa. Spojrzała mężczyźnie prosto w oczy i natrafiła na jego zatroskane spojrzenie, gdy tą chwilę przerwał donośny głos.
- Panie Mikaelson, czy wszystko w porządku? - zapytał ochroniarz, który dopiero teraz podszedł do pracodawcy i ujrzał stłuczony samochód. Niklaus niechętnie oderwał wzrok od dziewczyny, która wciąż spoglądała na niego z zainteresowaniem i zastanawiała się gdzie słyszała już to nazwisko, jednak nie mogła sobie tego przypomnieć.
- Nie, zawieziesz mnie i panią na pogotowie - zasądził szybko i spojrzał na Caroline - wydaje mi się, że powinien to obejrzeć lekarz, chyba będą potrzebne szwy - po czym, wskazał na jej łuk brwiowy.
- O nie, ja nigdzie nie jadę - zawołała zdezorientowana Forbes i pokręciła głową.
- Ale dlaczego? Spokojnie zawiozę Panią, a tą stłuczką proszę się nie przejmować - zapewnił ją spokojnie Klaus i wskazał na samochód ochroniarza,
- Ja... po prostu boję się krwi i sama nie chce iść do lekarza - wyznała zawstydzona Caroline.
- Jeżeli będziesz chciała, mogę dotrzymać Ci towarzystwa w gabinecie - zaoferował się mężczyzna.
- Naprawdę? - odparła zaskoczona.
- Tak, myślę, że to będzie najlepsze rozwiązanie - mężczyzna uśmiechnął się, a w jego policzkach pojawiły się urocze dołeczki, co nie uszło uwadze Forbes.
- Dobrze, w takim razie - westchnęła i spojrzała jeszcze raz na mężczyznę i podła mu dłoń - tak przy okazji jestem Caroline.
- Klaus - Brytyjczyk uścisnął dłoń dziewczyny i zaprowadził ją do samochodu.
Caroline z rozmarzeniem wspominała swoje pierwsze spotkanie z mężem. Wtedy jeszcze nie miała pojęcia kim jest ten tajemniczy mężczyzna, który tak na nią naskoczył i jak bardzo zmieni on jej życie. Jednak wraz z każdym kolejnym spotkaniem była w nim coraz bardziej zakochana, chodź nie zdawała sobie sprawy, że Nik ukrywa przed nią swoją prawdziwą profesję. Nigdy nie zapomni tamtego dnia, gdy blondyn wyznał, iż nie jest zwykłym biznesmenem, tylko milionerem, który zbyt często gości na okładkach rożnych magazynów. Była na niego wściekła, jednak po chwili Niklaus uklęknął przed nią i poprosił ją o rękę zaledwie po trzech miesiącach znajomości. Wtedy jej życie odmieniło się o 180 stopni. Teraz żyła jak księżniczka rozpieszczana przez swojego męża, który kochał ją do szaleństwa. Caroline uśmiechnęła się do swoich wspomnień i w myślach stwierdziła, że nigdy nie zapomni tych najszczęśliwszych chwil w swoim życiu. Gdy dziewczyna zamknęła na chwilę oczy, a później je odtworzyła przed sobą zobaczyła ogromną ciężarówkę, która pędziła z zawrotną szybkością wprost na jej pojazd.